Kolej Wąskotorowa Krośniewice - Ozorków fotoreportaż 2 |
|
30 października 2005 r, po ponad czterech latach przerwy ponownie ruszył z Krośniewic do Łęczycy pociąg wąskotorowy. Okazjonalne, wcześniejsze imprezy kończyły się zwykle w Topoli Królewskiej na wiadukcie - przyczyną był rozkradziony prawie półkilometrowy odcinek toru w kierunku Łęczycy. To już na szczęście historia, tory zostały przez nas ponownie ułożone i obecnie linia jest przejezdna aż do centrum miasta. Mamy nadzieję, że niebawem dojedziemy do końca tego szlaku - do Ozorkowa. Szczegóły w poniższym fotoreportażu. |
Zbliża się 10:45. Nasz spalinowy wagon Mbxd1-204 gotowy do odjazdu w kierunku Łęczycy, kilkanaście minut później naszym śladem pojedzie na inspekcję drezyna spalinowa serii Wmc. Na sąsiednim torze stoi rozkładowy MBxd2-224 do Ostrowów.
| Odcinek pomiędzy Krzewiem a Topolą Królewską to nie tylko pola. Od czasu do czasu wjeżdża się w takie brzozowe zagajniki. Do Topoli zostało jeszcze 8 km.
|
Najnowsza budowla na szlaku do Łęczycy - świeżo wyremontowany wiadukt wąskotorowo - drogowy w Topoli nad "normalną" linią kolejową Łódź Kaliska - Kutno.
| Jeden z przejazdów w Topoli Królewskiej. Jak widać - tory w tym miejscu zostały zalane potężną warstwą betonu. Przejazd co prawda jest już udrożniony, ale mogą być kłopoty...
|
Powoli, centymetr po centymetrze przekopujemy się przez głębokie koleiny.
| Wagon przejechał, ale dla drezyny motorowej jadącej na szczęście z tyłu jest to przeszkoda nie do przebycia. Ma zbyt niskie zawieszenie. Pora na wyładowanie drezynki ręcznej na tory, a motorowiec - niestety - musi wracać do Krośniewic.
|
Łęczyca - ul. Belwederska. To koniec naszej podróży i jesteśmy zmuszeni się z tym pogodzić. Chwilowo brakuje nam sił i środków na w miarę szybkie i nie uciążliwe zrobienie porządku z tym problemem - to jednak jedna z głównych ulic miasta...
| ...ale drezyną ręczną mimo wszystko można jeszcze pojechać dalej w stronę Ozorkowa. Załoga drezyny i sam pojazd wśród zabudowań Łęczycy stanowią niemałą sensację.
|
John Fuller - członek Komitetu Heritage Railway Association i v-ce prezes Sittingbourne And Kemsley Light Railway Limited w trakcie rozkuwania jednego z przejazdów w okolicach Łęczycy.
| Kierunek Ozorków - tu jeszcze zostało sporo do zrobienia. Z "ciężkim" sprzętem John Fuller i Andrew Goltz.
|
Dwa ostatnie zdjęcia to nasi goście z Wielkiej Brytanii - John Fuller i Andrew Goltz. Są przedstawicielami Heritage Railway Association - brytyjskiej organizacji zajmującej się ratowaniem zabytków techniki, a przede wszystkim zabytków związanych z kolejnictwem. Wchodzi ona w skład Fedecrail, która jest federacją narodowych zrzeszeń zabytkowych kolei w UE i oficjalnym przedstawicielem tych organizacji w strukturach Unii Europejskiej. Dzięki takim ludziom w Wielkiej Brytanii, a później także w innych krajach Europy uratowano od fizycznej likwidacji wiele kolejek wąskotorowych, które obecnie - już jako projekty prywatne służą turystom i miłośnikom kolei. Ostatnio służyli swoim doświadczeniem i pomocą organizacyjną w reaktywowaniu kilku wąskotorówek u naszych najbliższych sąsiadów - na Litwie, Łotwie i Ukrainie. Niedawno przyjechali także do Polski i w dniach 27-28 października byli gośćmi II Ogólnopolskiego Seminarium promującego Zabytki Przemysłowe i Kolejowe jako Atrakcje Turystyczne, które odbyło się w Łodzi. Należy sądzić, że ich wiedza i doświadczenie w naszym kraju i w naszych często groteskowych realiach będą musiały zostać wykorzystane do maksimum, ponieważ z taką biurokracją i obojętnością na losy kolejowych zabytków w swojej karierze jeszcze chyba się nie spotkali... Jak widać, nie tylko dyskutują, przekonują i załatwiają. Jeżeli trzeba, potrafią także ostro zabrać się do pracy "u podstaw", co na zapomnianych, zdewastowanych szlakach jest pierwszym krokiem do odbudowy i przywrócenia ruchu pociągów. |
|