105 lat linii kolejowej Tanvald - Kořenov - Harrachov (105 let ozubnicové trati Tanvald - Kořenov - Harrachov) 30 czerwiec i 1 lipiec 2007 r. |
|
W dniach 30 czerwca i 1 lipca 2007 r. Železniční Společnost Tanvald zorganizowała na stacji Kořenov imprezę kolejową z okazji 105 lecia powstania odcinka kolei zębatej Tanvald - Kořenov - Harrachov. Tak to brzmiało oficjalnie, chociaż szczegóły historyczne w przypadku tej linii są nieco pogmatwane. A więc przypomnijmy je: Odcinek Tanvald - Kořenov leżący na terenie ówczesnej Monarchii Austro - Węgierskiej został oddany do użytku 30 czerwca 1902 r, a regularny ruch rozpoczęto dzień później. Na rachunek prywatnego właściciela (Kolej Liberecko - Jablonecko - Tanvaldska) prowadziły go Austriackie Koleje Państwowe. Natomiast pierwszy pociąg od strony Jeleniej Góry (Hirschberg) i Harrachova (wówczas była to niemiecka stacyjka Strickerhaüser) przyjechał do Kořenova dopiero 3 miesiące później - 1 października. Opóźnienie spowodowane było katastrofą budowlaną przy wznoszeniu granicznego mostu na Izerze (11 czerwca runęła do rzeki 89-cio tonowa mostownica). Wspólny graniczny dworzec umieszczono właśnie w Grünthalu (później Polubný, dziś Kořenov). Jego położenie umożliwiło na niemieckim odcinku stosowanie ruchu adhezyjnego - bez konieczności użycia zębatki. Natomiast 7 km czeskiego odcinka Tanvald - Kořenov to różnica poziomów 235 metrów z maksymalnym kątem pochylenia trasy do 58 ‰, 4 tunele i konieczność zastosowania listwy zębatej systemu Abta na sporym jego fragmencie. Cała linia z Jeleniej Góry do Tanvaldu miała na celu przede wszystkim eksport węgla kamiennego z Zagłębia Wałbrzyskiego do północnych Czech, a także wywozu drewna z Karkonoszy i Gór Izerskich oraz wyrobów szklanych produkowanych w podizerskich hutach z jednej i drugiej strony granicy. Mając to na uwadze, koleje niemieckie postanowiły zelektryfikować swój odcinek z Jeleniej Góry do Kořenova, podobnie zresztą jak większość linii kolejowych w tej części Dolnego Śląska. Pierwszy pociąg elektryczny wjechał do Kořenova (wówczas była tu już niepodległa Czechosłowacja a stacja nazywała się Polubný) 15 lutego 1923 r. Ale powróćmy do czasów nam obecnych. Jedną z największych atrakcji rocznicowych uroczystości był przejazd pociągiem specjalnym (w jego składzie jechał nawet zabytkowy parowóz 310.0134) na odcinku Kořenov - Harrachov. Lecz obchody 105 rocznicy odbyły się nie tylko na tym jednym odcinku, a objęły prawie całość połączenia zwanego Koleją Izerską, czyli linię z Zittau przez Liberec, Jablonec nad Nisou, Tanvald i Harrachov do Szklarskiej Poręby Górnej. Prawie - ale o tym później... Z Zittau do Tanvaldu przyjechał zestaw dwóch zabytkowych, niemieckich autobusów szynowych serii 815. Pomiędzy Tanvaldem a Kořenovem - na zębatym odcinku linii pociągi prowadził spalinowóz T426.003 - jeden z dwóch jeszcze istniejących z tej serii. Na dworcu w Kořenovie byli obecni przedstawiciele lokalnych władz, stronę artystyczną wypełniał zespół country Sešelost, a w Desnej - w tamtejszym kinie Alfa została przygotowana wystawa fotografii dokumentująca 105 lat istnienia "zubački". Kolej Izerska - jak dotąd jest to komunikacyjna idee fix Czechów i Niemców - niezrealizowany, chociaż piękny projekt transportowy Euroregionu Nysa. Zdjęcia poniżej to drugi dzień rocznicowej imprezy - 1 lipca 2007 r. |
To się nazywa światełko w tunelu :) | Pociąg specjalny z Tanvaldu do Kořenowa wypełza dostojnie na światło dzienne. Z przodu autobus szynowy M240.057 - starannie odrestaurowany w Tanvaldzie w roku 2006. |
Zębata lokomotywa spalinowa T426.003 jadąca jako popych z tyłu pociągu. Na odcinku Tanvald - Kořenov była główną jednostką napędową tego niecodziennego na tej linii składu. | Specjalny, jubileuszowy pociąg stoi już na pięknie udekorowanej stacji Kořenov. Teraz nastąpią pewne przetasowania - spalinowóz T426 pozostanie na stacji w roli eksponatu. |
Pociąg specjalny w drodze do Harrachova na Moście Izerskim. | Ten sam pociąg chwilę później wjeżdża do tunelu przed Harrachovem. Jako popych zabytkowa lokomotywa parowa 310.0134 - jedna z głównych atrakcji rocznicowej imprezy. Oprócz produkowania kłębów dymu dzielnie radziła sobie z prowadzeniem kilkuwagonowego składu na tym niełatwym odcinku. |
Most Izerski od dołu. 20 minut później pociąg specjalny wraca do Kořenova. | Ponownie stacja w Kořenovie - pora na oddech (odcinek od stacji do Mostu Izerskiego i z powrotem przebyłem marszobiegiem po torowisku) i oglądanie eksponatów. |
Jednym z nich był miniaturowy spalinowozik T211.037 (inne oznaczenie to 701 460-8). | Sądząc po innych opisach tej lokomotywki w Internecie - egzemplarz niepozorny, ale bardzo bojowy. Ambitny typ - lokomotywa z charakterem :) |
Zasadniczy i najbardziej odpowiedni rodzaj lokomotywy na tej potwornie stromej linii. Jeden z dwóch przedstawicieli serii T426 - numer 003. Tak prezentuje się z prawej... | ...oraz z lewej strony. Można powiedzieć że ta "zębata" seria pozwoliła przetrwać jednej z najpiękniejszych linii kolejowych tej części Europy. |
Ale jak już wspomniałem wcześniej - głównym bohaterem dwudniowych obchodów 105 rocznicy powstania zębatej linii kolejowej Tanvald - Kořenov - Harrachov był parowóz 310.0134 - "Litovel". | Z układem osi 0-3-0 na PKP byłby kiedyś przedstawicielem serii TKh, czyli lekkim tendrzakiem przeznaczonym do pracy manewrowej. Ten egzemplarz w czasie swojej długoletniej historii pracował m. in. w doskonale znanej mi cukrowni Bedihošt koło Prostějova - ale to zupełnie inna opowieść... Parowozik wiedzie obecnie żywot emeryta w lokomotywowni Turnov. |
Zbliża się 13:10 - pod kotłem rozpalone i następny specjalny pociąg w stronę Harrachova jest gotowy do odjazdu. Jak widać - na stacji nadal sporo gości. | Bucha dym z komina - to przecież najważniejsze i z fasonem odjeżdża drugi w dniu dzisiejszym rocznicowy pociąg do Harrachova. Nostalgiczna podróż będzie trwać 10 minut w jedną stronę. Może i niewiele, ale piękne widoczki i inne atrakcje po drodze gwarantowane. Do zobaczenia za 5 lat ! |
PROGRAM IMPREZY JUBILEUSZOWEJ |
Jeszcze jedną atrakcją obchodów 105 rocznicy izerskiej "zubački" miał być pociąg specjany z Kořenova do Szklarskiej Poręby Górnej, a więc przejazd granicznym odcinkiem nieużywanym poza kilkoma wyjątkowymi przypadkami od 62 lat (poprzednio pociąg na tym odcinku pojawił się równo 5 lat temu z okazji 100 lecia linii). Organizator - czyli Železniční Společnost Tanvald o takim zamiarze wcześniej informowała i do ostatniej chwili bohatersko o realizację swojego planu zabiegała. Niestety - było to kopanie się z koniem. Na tydzień przed planowaną imprezą PKP PLK za wjazd specjalnego pociągu na polski odcinek linii od granicy do Szklarskiej Poręby Górnej zażądały od organizatorów 1,5 miliona CZK, czyli ponad 200 tysięcy PLN. Organizatorów przejazdu nie było stać na spełnienie tego absurdalnego i astronomicznego w swojej wysokości żądania, ostatecznie więc do wjazdu pociągu na teren naszego kraju nie doszło. Czesi mogli napisać tylko list do pasażerów z przeprosinami i tak też zrobili, stosując metodę robienia dobrej miny do złej gry w obliczu faktu, że kontrahent (czyli PKP PLK) okazał się zwykłym naciągaczem. Matoł ze strony PKP który udupił polską część imprezy stawiając takie chore wymagania (wiem także o żądaniu atestów technicznych i dopasowania taboru do polskich urządzeń ZRK) zrobił to celowo i z premedytacją. Od samego początku PKP nie miały zamiaru babrać się w czyszczenie (chociażby powalone pnie drzew i zasypane przejazdy w okolicach Jakuszyc), przegląd i udostępnienie 15-tu km od dawna nie używanego i zdemolowanego toru kolejowego. Ale można było się do tego uczciwie przyznać chociażby miesiąc wcześniej i nie wystawiać Czechów do wiatru. A stawiając zaporowe warunki finansowe i spodziewając się łatwej do przewidzenia reakcji organizatorów PKP po prostu umknęły przed problemem. No bo po co pieprzyć się z duperelami, prawda ? My tu mamy - rozumiecie - ważniejsze sprawy na głowie a nie jakieś rocznice i pociągi retro. Niech sobie jeżdżą u siebie i nie zawracają nam tyłka. Nie i koniec ! Obecność tej imprezy po stronie polskiej byłaby może i malutkim, ale jakże istotnym fragmentem promocji naszego kraju w Europie. Sądząc po tablicach rejestracyjnych na samochodach stojących przy stacji w Kořenovie oprócz Czechów i Polaków byli tam też Niemcy, Austriacy i Francuzi. Mogła być jednorazowa, ale spora atrakcja turystyczna promująca region nie tylko w Polsce ale i u sąsiadów. Przez żenującą i skandaliczną decyzję PKP wyszedł międzynarodowy wstyd, czyli mniej więcej to co zwykle. |
|
Paradoksalnie - kompromitujące nasz kraj zachowanie jedynej w swoim rodzaju firmy jaką jest PKP przyniosło nieoczekiwanie pozytywny ciąg dalszy. Kilka tygodni później odcinek ze Szklarskiej Poręby Górnej do granicy polsko - czeskiej został przejęty przez Starostwo Powiatowe w Jeleniej Górze i przekazany Marszałkowi Województwa Dolnośląskiego. O - chyba jakoś tak. A najważniejszy w tym wszystkim jest fakt, że mniej więcej od sierpnia tego roku nagle i zupełnie na poważnie zaczęto mówić o reaktywacji połączenia kolejowego ze Szklarskiej Poręby Górnej do Harrachova, Tanvaldu i Liberca. Po raz pierwszy od ponad pół wieku ! Na trasie pojawili się woluntariusze oraz okoliczni mieszkańcy i zaczęło się wielkie sprzątanie. Pomagają w nim także Czesi z Železniční Společnosti Tanvald. Być może więc naprawdę pojawiła się konkretna szansa na pociągi do Czech i żaden tuman z PKP już nie zdoła w tym przeszkodzić. Ale nie popadajmy w euforię - jeszcze nie teraz. Pociągi nie ruszą przecież z dnia na dzień. Czas na wiwaty będzie wtedy, gdy pierwszy rozkładowy autobus szynowy wyjedzie ze Szklarskiej Poręby Górnej w stronę Jakuszyc i oby tak się stało.To ja poproszę jeszcze o podobne zainteresowanie lokalnych władz liniami do Kowar i Karpacza !!! |
|